Unholy to pierwszy projekt rodzimego studia Duality. Jest to pierwszoosobowa skradanka z mocnym akcentem na klimat grozy. Wcielamy się w matkę, która starając się uratować syna z rąk tajemniczych kultystów trafia do mrocznego świata.
Unholy to pierwszy projekt rodzimego studia Duality. Jest to pierwszoosobowa skradanka z mocnym akcentem na klimat grozy. Nie wiedziałem o powstawaniu tego dzieła, ale materiały promocyjne dostępne na premierę skłoniły mnie do sprawdzenia tytułu. Lubię ten gatunek i zawsze staram się wspierać powstające u nas projekty, więc zabrałem się za badanie, co ten „Bezbożny” ma do zaoferowania. Zapraszam do zapoznania się z moją opinią.
Fabuła opowiada historię matki, która wraz z synem zasięga pomocy w sprawie dręczących go koszmarów. Jak się jednak okazuje kult ma własną wizję na wykorzystanie młodego i porywa go do alternatywnego świata, pozorując jego śmierć. Główna bohaterka musi stawić czoła niebezpieczeństwu i wykorzystując kluczowe emocje ruszyć na ratunek. Nie jest to nic nadzwyczaj odkrywczego, ale opowieść dobrze się kręci wokół tej macierzyńskiej relacji i trudnej przeszłości, z którą należy się uporać. Podczas gry przyjdzie nam szukać kluczowych przedmiotów związanych z minionymi czasami i poświęcać je, by przeć dalej przez tajemniczy świat. Przyznam, że dobrze śledziło mi się tę historię, choć brakowało w niej jakiegoś zaskoczenia czy choć niewielkiej próby stworzenia niespodziewanego twistu.
Z początku może się wydawać, że mamy do czynienia z przedstawicielem tak zwanych symulatorów spaceru, ale nie jest to prawda. Gra dość szybko daje w nasze ręce narzędzia, a na przeciw wychodzą wrogo nastawieni mieszkańcy mrocznego świata. Czyni to z omawianego tytułu skradankę w klimatach grozy. I w tym konkretnym aspekcie sprawdza się naprawdę dobrze. Szczególnie, gdy z czasem zdobywamy nowe możliwości. Pierwszą z nich jest proca umożliwiająca strzelanie skrystalizowanymi emocjami – bardzo ciekawy pomysł. Emocje te nie pozwolą nam ot tak wyeliminować zagrożenia. Amunicja jest ograniczona, a wrogów można uśmiercić tylko w wyniku akcji środowiskowych z użyciem wspomnianych kryształów. Wprowadza to przyjemne kombinowanie. Drugim narzędziem jest zaś maska, która wraz z ulepszeniami pozwoli nam korzystać ze specjalnych wizji podświetlających różne elementy.
Oprócz momentów związanych z przejściem przez obszar pilnowany przez wrogów czekają nas też proste, ale przyjemne zagadki. Gra ma też sporo ścieżek i ukrytych przejść, które odblokowujemy także przy użyciu konkretnych emocji. Są też dwa poziomy, gdzie krążymy po sieci tuneli w poszukiwaniu przedmiotów i to w mojej ocenie jest najmniej ciekawy element rozgrywki. Sam pomysł nie jest zły, ale umieszczenie w tych lokacjach przeciwników to pomyłka. Ci się potrafią zablokować, a jedyną naszą opcją jest ucieczka i czasem nawet nie ma opcji jak typa minąć. Można się chować w szafkach, ale to niewiele pomaga. Wolałbym, by w takich etapach zamiast wrogów po prostu grano atmosferą i dołożono więcej zagadek stojących nam na drodze.
Skoro o wrogach mowa – tych napotykamy kilka rodzajów, wymagających nieco innego podejścia. Radzą sobie średnio, bo potrafią się głupio zablokować, jak już wspomniałem. Dość łatwo można im uciec, ale jak znajdą się blisko, to wyeliminują nas dwoma ciosami. Trzymanie dystansu jest kluczowe. Miło jednak, że gra daje nam wybór w zakresie podejścia. Możemy ich mijać zakradając się lub biegnąc, a także wyeliminować przy użyciu rozmieszczonych w terenie rozmaitych pułapek, butli z gazem czy min. Pod kątem projektów niemilców jest dość monotematycznie. Strażnicy wyglądają spoko, ale wszyscy są w jednakowych zbrojach. Oprócz nich są też zniekształcone maszkary i te to już całkowita klisza, acz wersja niewidzialna potrafi zbudować zagrożenie.
Pod kątem oprawy Unholy nie robi specjalnego wrażenia. Wszędzie panują ciemności, co nie dziwi z uwagi na osadzenie w klimatach grozy. Tym niemniej nie ma za bardzo na czym zawiesić oka choćby przez chwilę. Sam projekt poziomów jest w konkretny i trzymają klimat zniszczonego świata. Mają też sporo zakamarków, przejść i ukrytych zasobów. Brakowało mi jednak jakiś pojedynczych efektów „wow”. Tym bardziej, że skaczemy między dwoma światami. Pierwsza lokacja w grze, czyli wnętrze komnat kultu trochę robi wrażenie, ale potem niestety już wizualnie oglądamy takie sobie ruiny. Dźwiękowo jest w porządku. Nic niesamowitego, ale też nic wymagającego narzekania. Miło, że gra posiada polskie napisy, to się ceni. Jeśli zaś chodzi o aspekt techniczny, to Unholy ma problemy z utrzymaniem płynności. Lubi się przyciąć na sekundę przy przejściu do nowej lokacji czy zabiciu przeciwnika. Kilka razy też postać mi gdzieś utknęła pośrodku niczego i musiałem resetować punkt kontrolny.
A jak wyglądają trofea? Ogólnie nic wymagającego i fani szybkich platynek mogą wpisać sobie ten tytuł na listę. Ukończenie gry zajmuje bowiem 3-4 godziny. Nie ma jednak dostępnego wyboru rozdziałów, więc trzeba uważać na część pucharków możliwych do pominięcia. Jest kilka specyficznych związanych z konkretnym etapem. Są też pucharki związane z eliminowaniem wrogów, ale te można wbić w zasadzie w różnych miejscach. Choć też nie polecałbym się z tym ociągać, by nie musieć zaczynać pod to gry od nowa.
Ogólnie przyznam, że w Unholy grało mi się dobrze. Może nie wyrzuciła mnie z kapci, ale miała swoje momenty. Szczególnie używanie skrystalizowanych emocji wypada dobrze nie tylko pod kątem konceptu, ale i samej rozgrywki. Miło się kombinuje z tym jak użyć ograniczonych zasobów, by ujść z życiem. Warto jednak zwrócić uwagę, że jest to niewielki tytuł do ogarnięcia w jeden czy dwa wieczory. Wydaje się to trochę mało jak za kwotę 149 zł. Przy przecenie jednak można się skusić. Szczególnie jeśli jesteśmy fanami gatunku skradanek w klimatach grozy. Można tu znaleźć coś dla siebie.
Grę udostępnił wydawca.
Podsumowanie
Nie można odmówić temu dziełu kilku ciekawych pomysłów, choć całościowo niestety nie wyrzuci nas z kapci. Używanie kryształów emocji świetnie się sprawdza zarówno przy starciach z przeciwnikami, jak i eksploracji. Napotkane zagadki są w porządku, choć nie ma ich wiele. Niestety jednak trafiają się różne problemy techniczne, przeciwnicy lubią się gdzieś przyciąć, a płynność pozostawia pole do narzekań. Tytuł mogą sobie wpisać na listę fani gatunku czy łowcy dość szybkich platynek.
Zalety
- ogólny projekt lokacji,
- używanie procy i skrystalizowanych emocji,
- nieco bardziej otwarte etapy się sprawdzają,
- gesty, mroczny klimat,
- obecność polskich napisów.
Wady
- różne problemy techniczne,
- dodanie przeciwnika w korytarzowych lokacjach wprowadza tylko irytującą zabawę w ganianego,
- przeciwnicy średnio ogarniają i potrafią się blokować,
- cena trochę wysoka jak na długość rozgrywki.