LEGO Gwiezdne Wojny: Saga Skywalkerów – Opinia

4 kwietnia 2022
1
4.5/5
Opis gry:

Wszystkie 9 części sagi Gwiezdnych Wojen skondensowane w najlepszej formie z dodatkiem genialnego humoru LEGO. Zabawa zarówno dla tych najmłodszych jak i najstarszych. Gwarantujemy, że każdy będzie się tutaj świetnie bawił.

Od pierwszej zapowiedzi minęły prawie 3 lata, ale już wtedy wiedziałem, że to będzie produkt warty uwagi. Gierki LEGO nigdy nie schodzą poniżej pewnego poziomu, szczególnie te bazujące na znanych produkcjach filmowych, także u tutaj nie mogło być inaczej. Moją ostatnią produkcją LEGO był Indiana Jones i to jeszcze na PSP, także sporo mnie ominęło, ale tutaj nie mogłem odpuścić. Co prawda gier LEGO w uniwersum Gwiezdnych Wojen było co najmniej kilka, jednak tutaj dostajemy produkt obejmujący wszystkie 9 filmów sagi w skondensowanej formie. Zapewne wielu z Was pomyśli sobie, że skoro upchnęli tu tyle filmów, to pewnie większość elementów jest zrobione po łebkach. Na szczęście nic bardziej mylnego i każdy epizod jest zrobiony napracowankiem godnym tego uniwersum. Owszem, w niektórych momentach fabuła jest nieco pchana na szybko do przodu, ale pomijane były głównie te bardziej monotonne momenty, za którymi nikt raczej tęsknił nie będzie. Wszystkie najważniejsze elementy znalazły tutaj swoje miejsce, a niektóre lokacje zajmą Wam dobre godziny, aby zwiedzić je na 100%. Zapraszam do przeczytania mojej opinii LEGO Gwiezdne Wojny: Saga Skywalkerów.

Nawet sam wybór epizodów to małe arcydzieła w ruchu.
A co tu się…

Gra oferuje nam pełne 9 epizodów, gdzie zacząć możemy od I. Mroczne Widmo, IV. Nowa Nadzieja i VII. Przebudzenie Mocy, aby później poznawać przebieg wydarzeń wg odpowiedniej kolejności. Jako, że już swoje lata mam, na start wybór nie mógł paść na nic innego jak epizod – IV. Nowa Nadzieja. Wrócę jeszcze tylko na sekundę do menu wyboru epizodów, które jest zrobione w iście artystyczny sposób, gdzie mamy coś w rodzaju małych animowanych dioram z charakterystycznym motywem każdego epizodu. Historia leci dokładnie tymi samymi torami, co filmy, oczywiście ze sporą dozą humoru LEGO, którego nie mogło tutaj zabraknąć. Przykłady? Proszę bardzo! Pokonując kolejne zakamarki statku kosmicznego, otwieramy jedne z bocznych drzwi, gdzie grupka szturmowców siedzi sobie w jacuzzi, albo ćwiczą w rytm skocznej muzyki. Jeszcze w innym miejscu trafimy na Gamorreanów, którzy w grupie pałaszują hamburgera wielkości pokoju. Takich momentów jest tutaj masa i chce się zaglądać w każdy kąt, aby ich przypadkiem nie pominąć. W trakcie przerywników też napotkamy masę gagów, które dodają tylko magii całokształtowi. Niejednokrotnie będziemy wybuchać śmiechem, bez względu na to, ile mamy lat.

Wszelkich pościgów czy walka w kosmosie nie mogło zabraknąć.

To jest właśnie piękne w tej produkcji, że będą się z nią bawić zarówno dzieciaki, jak i dorośli. Ba, w każdym momencie można grać na 2 pady, więc długo nie będzie lepszego momentu, aby zapoznać swoją latorośl z ikoną kinematografii w tak przystępnej formie. Muszę również pochwalić autorów za ustawienia dostępności i nie chodzi mi tutaj o poziom trudności, czy ułatwienia w trakcie rozgrywki, ale za rozwiązania w postaci oddzielenia wydarzeń fabularnych od swobodnego zwiedzania. Chyba nie ma nic bardziej irytującego niż chęć zwiedzenia jakiejś lokacji, a tutaj wjeżdża cut-scenka po czym przechodzimy dalej. Każdy taki element jest oznaczony na mapie oraz dostajemy odpowiedni komunikat, że jeśli chcemy, to w tym miejscu możemy kontynuować przygodę, a jeśli nie, to można dalej zwiedzać. Jakże proste rozwiązanie, a daje tyle radości. Dlaczego wcześniej nikt na to nie wpadł?! Jakby tego było mało, to po ukończeniu każdego etapu, możemy wrócić do niego w swobodnej formie i spokojnie nadrobić przeoczone znajdźki czy wyzwania.

Jeszcze tylko jedna torpeda i fajrant!

Oprawa graficzna potrafi zrobić wrażenie, ale trzeba mieć na uwadze, że tego typu gry nie są tworzone z myślą o wyznaczaniu nowych standardów. Niejednokrotnie przystawałem, żeby zrobić ładnego screena, czy to na pustyni na planecie Tatooine, albo przy zachodzącym słońcu nad jeziorem Paonga z epizodu I. Mroczne Widmo. Bez dwóch zdań jest to najładniejsza gra z serii LEGO jaka się do tej pory ukazała i daje tym o sobie znać na każdym kroku. Nieważne czy to elementy otoczenia, pojazdów, zwierzaków czy głównych postaci, wszystko jest zrobione z dbałością o każdy szczegół, łącznie z logami marki LEGO na wypustkach klocków czy charakterystycznych łączeń na głowach. Pojazdy czy statki kosmiczne również robią ogromne wrażenie, szczególnie z bliższej odległości. Widać gołym okiem, że zostały zrobione z serduchem i każdy klocek jest na swoim miejscu. Jedynie do czego mógłbym się przyczepić, to gorsza jakość tekstur „nieklockowych”, czyli tych mających imitować te prawdziwe, jak drzewa czy jakieś krzaki, ale to tylko szczegół, na który nie będziemy specjalnie zwracać nawet uwagi. Skoro o grafice mowa, to nie można zapomnieć o ścieżce dźwiękowej, a ta jest tutaj pierwszorzędna! Zaczynając od klasyków w postaci marszu imperialnego czy motywu z kantyny poprzez koronację, albo zabawę w wiosce Ewoków, a mowa tutaj głównie o epizodach od IV do VI, a gdzie tam pozostałe, w których jest tyle samo dobra. Poza muzyką, na uwagę zasługują również najzwyklejsze odgłosy otoczenia. Grając na słuchawkach i przechadzając się po Mos Eisley, po prostu czuć ten klimat bazaru! Wisienką na torcie są zdecydowanie kwestie mówione przez naszych bohaterów, a sporo z nich to oryginalne dialogi wzięte z filmów i odpowiednio poprawione (jeśli się mylę i wszystkie dialogi były nagrywane przez innych aktorów, to czapki z głów, ale nie znalazłem takich informacji). Dla tych bardziej zatwardziałych fanów, jest również opcja włączenia mamrotania postaci, które znamy z pierwszych produkcji gier LEGO.

Najsławniejsze zdanie w historii?
Gwiezdne Wojny bez kantyny i jej klasycznej muzy? W życiu!

Zawartości w grze jest co nie miara. Każdy epizod składa się z 5 rozdziałów, a pomiędzy nimi mamy przeważnie 2 lub 3 duże huby, w których możemy zbierać masę różności, jak klocki Kyber (ulepszamy za nie postać, a jest ich grubo ponad 1000), karty danych, nowe postacie (ponad 300), statki, rozegrać wyścigi, ukończyć wyzwania, no jest tego sporo… Takie huby są żywcem wyjęte z filmów i dopieszczone dodatkowo przez autorów. Gdy pierwszy raz postawimy nogę w Mos Eisley, albo mieście Gunagów to nie sposób nie uśmiechnąć się pod nosem, bo ten klimat jest nie do podrobienia i po prostu wylewa się z ekranów. Wspominałem o przestrzeni kosmicznej? Tak, tutaj też można latać wszelkiej maści statkami, które udało Wam się zdobyć w trakcie gry. Można stoczyć bitwę z siłami Imperium, zapolować na złote statki, wykonać misję dla lokalnego pilota, albo niszczyć latające w pobliżu komety, dzięki którym otrzymacie sporą dawkę klocków na konto. Zasiądziemy również na siedzeniach ścigaczy z VI epizodu, albo w roli Anakina w epizodzie I. Jak to w każdej części bywało, będziemy zbierać ogromne liczby klocków, zarówno tych zwykłych, jak i Kyber, którymi możemy rozwijać postać. Mamy główne drzewko rozwoju, gdzie są takie rzeczy do ulepszenia jak zdrowie, przyciąganie klocków z dalszej odległości, szybsze bieganie, większe obrażenia czy nawet ulepszenia dla statków które akurat obsługujemy. Obok główne drzewka, mamy również klasy postaci, jak Jedi, bohaterowie, łajdacy, droidy protokolarne czy techniczne, a to tylko kilka z nich, no i również można je ulepszać. Nie zabrakło również znanych ulepszeń samej rozgrywki, gdzie będziemy potrzebować karty danych, a polepszyć można między innymi mnożnik podnoszonych klocków. Są również jajcarskie modyfikacje, jak zamiana mieczy laserowych w bagietki, czy odgłosy blasterów są zamienione na te wydawane przez usta (piu, piu!). Poza tym, mamy wyzwania, czy to te związane z każdym rozdziałem danego epizodu, albo wyzwania światowe, które obejmują wszystkie części. Każdy epizod ukończymy w przeciągu 4-5 godzin (oczywiście nie na pełne 100%, tutaj można wtedy spokojnie doliczyć z dodatkowe 2 godziny), czyli przy 9 częściach, dostajemy grę na minimum 45 godzin, a wielbiciele platyn spokojnie mogą rezerwować powyżej 50, albo nawet 60 godzin.

Zdecydowanie najlepsza gra LEGO i jedna z lepszych w uniwersum GW.

Wiem, że rozpływam się nad grą, ale sprawia mi masę frajdy i uważam, że jest to pretendent do gry roku. Brakowało mi tego podejścia na luzie, bez zbędnego napinania się na wyniki czy konieczność utrudnienia rozgrywki do oporu. Tu po prostu wpadamy i cieszymy się czystą grą. Takiej ogromnej zawartości nie dostaliśmy już dawno i nie wiadomo, czy jeszcze kiedykolwiek dostaniemy. Świetne rozdziały przedzielane otwartymi światami idealnie się komponują i nie ma problemu, jeśli chcemy grać, albo jedno, albo drugie (możemy lecieć tylko fabułę, albo skupić się na lizaniu ścian). Moje jedyne zastrzeżenia to jednak zbyt łatwy poziom trudności, a po ulepszeniu postaci oraz klas to już w ogóle bułka z masełkiem. Trzeba jednak pamiętać, że to produkcja, która celuje w graczy od najmłodszych do najstarszych wiekiem. Grając na PS5, brakowało mi również wsparcia dla pada DualSense, niestety został całkowicie pominięty (niewykorzystane adaptacyjne triggery czy haptyczne wibracje). Może uzupełnią to w którymś patchu, ale obecnie jest jak jest. Miejscami miałem również spadki klatek, co przy takiej oprawie i wielkości map nie powinno w ogóle mieć miejsca. Więcej problemów nie spotkałem, a te powyżej były tak błahe, że zapomina się o nich już po 5 minutach grania, niestety powstrzymały mnie przed daniem jej maksymalnej oceny, dlatego „tylko” 4.5. Całościowo jest to świetna gra, która dostarczy Wam zabawy na długie godziny, a o to przecież chodzi. Każdy fan klocków LEGO czy świata Gwiezdnych Wojen powinien czym prędzej sięgnąć po ten tytuł. Gwarantuję, że nie będziecie tego żałować i można śmiało brać na premierę!

Grę udostępnił wydawca.

Podsumowanie

Brakowało mi tego podejścia na luzie, bez zbędnego napinania się na wyniki czy konieczność utrudnienia rozgrywki do oporu. Tu po prostu wpadamy i cieszymy się czystą grą. Takiej ogromnej zawartości nie dostaliśmy już dawno i nie wiadomo, czy jeszcze kiedykolwiek dostaniemy. Świetne rozdziały przedzielane otwartymi światami idealnie się komponują i nie ma problemu, jeśli chcemy grać, albo jedno, albo drugie (możemy lecieć tylko fabułę, albo skupić się na lizaniu ścian). Uważam, że jest to pretendent do gry roku i mówię to całkiem serio.

Zalety

  • wszystkie 9 filmów w jednej grze,
  • świetnie oddany klimat Gwiezdnych Wojen,
  • oprawa graficzna jak i nieśmiertelna ścieżka dźwiękowa,
  • oryginalne dialogi aktorów z filmów,
  • genialny humor LEGO,
  • masa zawartości do odblokowania,
  • ogrom wyzwań i zadań pobocznych,
  • rozwój postaci oraz klas,
  • możliwość grania w 2 osoby na jednym ekranie.

Wady

  • poziom trudności mógłby być wyższy,
  • brak wykorzystania możliwości pada DualSense (PS5),
  • miejscowe spadki klatek.