
Call of Duty: Black Ops 6
Październik 2024 roku to kluczowy miesiąc dla Activision i marki “Call of Duty”. Po fatalnej, zeszłorocznej odsłonie “Modern Warfare 3”, gracze oczekiwali solidnej rekompensaty i odzyskania zaufania do całej serii.
Poniżej lista naszych recenzji.
Październik 2024 roku to kluczowy miesiąc dla Activision i marki “Call of Duty”. Po fatalnej, zeszłorocznej odsłonie “Modern Warfare 3”, gracze oczekiwali solidnej rekompensaty i odzyskania zaufania do całej serii.
Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce… Przypuszczam, że nie da się przeczytać tego zdania w głowie bez charakterystycznej muzyczki w tle. Gwiezdne Wojny to globalna marka, która zdaje się mieć monopol w intergalaktycznym świecie. Nic zatem dziwnego, że na uniwersum składa się cała seria filmów, ubrań, gadżetów, a także, co nas najbardziej interesuje, gier.
Minęło pięć lat od premiery gry „Darksiders Genesis”, czwartej odsłony serii opowiadającej o apokaliptycznej zagładzie ludzkości i wiodących prym w tych wydarzeniach Czterech Jeźdźcach Apokalipsy.
Apple TV+ na rynku VOD stara się być najlepszą platformą w każdym gatunku serialowym, ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że to komedio-dramaty wychodzą im wybitnie dobrze.
Przedziwny był to seans. Naprawdę przedziwny. Napisałbym, że trzeba to zobaczyć samemu, żeby zrozumieć, ale z drugiej strony nie mam sumienia zachęcać kogokolwiek do wybrania się na jeden z niewielu filmów w życiu, podczas których tak często zerkałem na zegarek.
Właśnie odebrałem puchar Hogwartu, zwyciężając puchonami i oglądałem chwilę “cieszynki” zawodników. Chwila koronacji i to już? Koniec? Premiera tytułu wzięła mnie z zaskoczenia, bez hucznych zapowiedzi dostaliśmy kontynuację, na którą fani czekali od lat.
Największą styczność z serią NBA (jeszcze w odsłonie od EA) miałem w 2003 roku. Wtedy spędziłem w tej grze najwięcej czasu. W dalszych latach śledziłem rozwój serii, ale bez większego zaangażowania. Na przestrzeni czasu oglądałem pojedynek NBA LIVE vs NBA 2k i cieszę się, że ta druga seria wyszła z tego obronną ręką.
Gdy w Stanach Zjednoczonych zaczyna się gorączka przedwyborczych kampanii, Ali Abbasi – reżyser iranśko-duńskiego pochodzenia serwuje nam film o wczesnych latach działalności jednego z kandydatów – Donalda Trumpa. „Wybraniec” zabiera nas w podróż przez brutalny i bezwzględny świat amerykańskiego kapitalizmu.
Od dłuższego czasu w branży gier widoczny jest narastający trend na remastery i remaki, niezależnie od tego, ile oryginał ma lat. Nawet stosunkowo niedawno wydane tytuły dostają odświeżone wersje, co jest bezsensowne. Szczerze mówiąc, zaczyna mnie to coraz bardziej irytować.
Jesień wszystkim fanatykom kinematografii kojarzy się również z rozpoczęciem sezonu na wysyp filmów grozy w kinach. Przekrój w samym gatunku jest spory, od tych opartych na egzorcyzmach, po nastolatkowe slashery. W tym roku doczekaliśmy się jednak nietypowego międzygatunkowego starcia premier z klaunami w roli głównej.
Miał być przełom, a wyszło jak zwykle. “NHL 25” to najlepszy, ale jednocześnie jedyny tego typu sposób zabawy na rynku. Hokej na lodzie nigdy nie był przesadnie popularny w naszym kraju, ale od zawsze miałem wrażenie, że EA Sports potrafiło trafić tą serią do bardzo szerokiego grona graczy.
Choć westerny opowiadały nam rozmaite historie skupione na akcji, tak dawno nie spotkaliśmy się z kameralnym melodramatem osadzonym w tych realiach. Takie właśnie dzieło serwuje nam Viggo Mortensen w swoim najnowszym filmie „The Dead Don’t Hurt”. Ukazuje on opowieść o miłości, stracie czy zemście, a to wszystko w realiach dobrze nam znanego dzikiego zachodu.